Marcin Kania – „Za pomocą światła – o fotografach i fotografii”.

Zapraszamy do zapoznania się z publikacją naszego kolegi Marcina Kani pod tytułem „Za pomocą światła” – O fotografach i fotografii” opublikowanej na stronach Pedagogicznej Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie.

Link do książki w formie cyfrowej: Za pomocą światła – Marcin Kania – (pbc.up.krakow.pl?

 

WSTĘP

Książek nie da się pisać bez światła. Książek nie powinno się czytać po ciemku.
W całkowitej ciemności nie powstaną fotografie. Bez światła nie byłoby życia
na Ziemi. Bez światła nie znalibyśmy wieku Wszechświata, ani też nie zobaczyli jego portretów, pochodzących z głębi dziejów (to zaś dzięki teleskopom
Hubble’a i Jamesa Webba).
Światło zatem jest nie tylko zjawiskiem fascynującym, ale też formotwórczym. Dzięki oddziaływaniu naszej dziennej gwiazdy na Ziemi odbywa się
fotosynteza — rośliny rozkwitają, przeżywają cykle rozwoju, cieszą oko i żywią.
Dzięki obecnym w fali elektromagnetycznej fotonom (porcjom energii) możemy utrwalać na matrycy cyfrowej lub w chemicznym materiale światłoczułym
obrazy otaczającej nas rzeczywistości (pamiętajmy — fotografujemy to, co
JEST, nie zaś to, co pochodzi z wyobraźni). W świetle zastanym — naturalnym — oglądamy świat i sprawy z nim związane. Mówimy: „Trzeba doświetlić
ten problem”, myśląc: „Ta sprawa wymaga dodatkowych objaśnień”. Stanąć
w „świetle prawdy” oznacza znaleźć drogę do sedna danej sprawy. W końcu też
lepiej podąża się do-światła, niż w głąb (jakiejś) ciemności…
Niniejsza książka poświęcona została fotografii — czyli obrazom powstającym
właśnie przy udziale światła, a także fotografom — a zatem ludziom szczególnie
wyczulonym na estetykę i prawdę otaczającego nas świata (oraz szukającym światła). Wszystkie umieszczone w zbiorze artykuły były wcześniej publikowane na
łamach tygodnika „Gazeta Myślenicka”. Do ich zebrania w postaci wydawnictwa
zwartego zachęcili piszącego niniejsze słowa przyjaciele-fotografowie, zwłaszcza
ci z macierzystej dlań Myślenickiej Grupy Fotograficznej oraz z Uczelni. Dziękuję im za wszelkie sugestie oraz emocjonalne wsparcie. Dziękuję też Redakcji
z Myślenic za dotychczasową dobrą współpracę. Będzie ona kontynuowana.
W publikacji książkowej mogłem pozwolić sobie na uzupełnienie niektórych
tematów, nade wszystko zaś — powiększyłem liczbę fotografii. Obrazy są jak
słowa — do czytania. Lubię określenie: „czytam zdjęcia”, albowiem zawiera się
w nim trud wnikania w głębię wizerunku oraz poszukiwanie zakodowanych
w nim sensów.
Fotografie i słowa. Słowa i fotografie. A jeśli potraktować słowo „światło”
jako metaforę znaczenia, stwierdzenie „światło zastane” możne wybrzmieć
jako zakodowane w dziele meritum, które widz-czytelnik zastaje. Zastajemy
je w książkach, zastajemy w galeriach sztuki. Studiujemy i często zabieramy
ze sobą w pamięci…

Zapraszamy na ciąg dalszy – publikacja do zobaczenia lub pobrania na stronie: pbc.up.krakow.pl

Aktualizacja: 12.02.2023.

Książka naszego kolegi Marcina Kani otrzymała w ostatnich dniach kilka pisemnych rekomendacji. Ich autorami są artyści fotografowie, przedstawiciele znanych stowarzyszeń twórczych.

Przytaczamy kilka z nich poniżej:

Książka Marcina Kani to bardzo ciekawa pozycja wydawnicza. Zawiera sporo iście epickichopowieści o autorach i fotografiach. Uwagę czytelnika zwracają liczne odniesienia do historiifotografii, co stanowi dużą wartość tego typu opracowań. Autor posiada wiedzę, którąznakomicie umie spożytkować i przekazać innym.

Zbigniew Podsiadło, Prezes Okręgu Górskiego Związku Polskich Artystów Fotografików.

„Za pomocą światła” to zbiór esejów Marcina Kani na temat fotografii. Autor porusza
zagadnienia zarówno historyczne, jak i współczesność tego medium. Robi to ze znawstwem,
dbałością o merytoryczną stronę przekazu, ale także z wielką wrażliwością, a w przypadku
tego autora nazwałabym to podejściem „światłoczułym i światłolubnym”. Czytelnik bowiem
obdarowany zostaje porcją nie tylko faktów, ale także liryczną apoteozą tego, co związane
jest z fotografią i fotografiką.
W zbiorze znajdziemy recenzje, wywiady, kartki z kalendarza, powiastki filozoficzno-
fotograficzne, mini-portrety mistrzów oraz relacje z plenerów samego autora, który, warto
podkreślić, także z sukcesem fotografuje. Ta „światłoczułość” Marcina Kani to afekt, który
obejmuje zarówno sam akt fotografowania, zachwyt ludźmi związanymi z tym medium –
współczesnymi i tymi, o których pamięć warto zawalczyć, a także zainteresowanie sprzętem
fotograficznym i miejscami wartymi odwiedzenia z aparatem. Dla czytelnika ta pozycja
stanowi przyjazne wprowadzenie w złożone zagadnienia fotograficzne oraz rekomenduje i
recenzuje bieżące wydarzenia artystyczne. Marcin Kania wytrwale przemierza znane i
nieznane galerie, w poszukiwaniu interesujących wystaw, ciekawych wydawnictw, wyciąga
„perły z lamusa” fotografii, ale także potrafi znaleźć jeszcze nieoszlifowane diamenty. Ze
światło-czułością, ale bez egzaltacji pisze o tuzach fotografii światowej i polskiej oraz o tych
artystach, którzy dopiero aspirują do wejścia na salony sztuki.
Nie bez znaczenia jest fakt, że ta pozycja wpisuje się w historyczną debatę na temat jakości
artystycznej fotografii, o którą walczyła rzesza przedwojennych mistrzów, z Janem
Bułhakiem – „ojcem fotografiki polskiej” – na czele. W ostatnim eseju „No to pstryk!”przytoczone zostały fragmenty przedwojennej dyskusji na temat różnic między „pstrykaczem” a amatorem. Ten pierwszy „pstryka”, bo to modne, ten drugi – bo to kocha.Marcin Kania subtelnie sugeruje czytelnikowi – kochasz fotografować to szukaj światła, czyli ucz się, miej pokorę i popatrz wstecz, na mistrzów, ale miej odwagę i rozejrzyj się dookoła w poszukiwaniu swojego kadru, swojej historii, którą chcesz opisać światłem.

Lucyna Romańska, Prezes Stowarzyszenia „Przeciw Nicości” im. Mieczysława Wielomskiego

Marcin Kania zabiera swoich czytelników w świat fotografii widzianej oczami samych
fotografów. Jego książka „Za pomocą światła” jest zbiorem opowieści, zawierających
subiektywne doznania twórców oraz analizy procesu tworzenia. Fotografia, jako dziedzina
sztuki, zawsze stała na rozdrożu pomiędzy byciem produktem masowego tworzenia, a sztuką
sensu stricto. Czytając wspomnianą książkę stajemy się świadkami powstawania dzieł sztuki.
Poznajemy artystów pracujących aparatem fotograficznym, reprezentowane przez nich
strategie projektowania obrazów oraz filozofię tworzenia. Wszystko to odziane jest albo w
subtelny dialog, albo w kunsztownie zbudowaną narrację. Warto zatem przeczytać
rekomendowaną książkę, warto przeanalizować każdy zawarty w niej artykuł i wywiad.
Takich publikacji na rynku wydawniczym zawsze jest zbyt mało…

Marcin Kwarta, Wiceprezes Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej Stowarzyszenia Twórców,
Prezes Fundacji foto-POZYTYW

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *