Wernisaż wystawy fotografii: „Etapy” Rafał Orski

160412-120_R-1200W galerii mgFoto w czytelni Biblioteki Miejskiej w Myślenicach odbył się wernisaż wystawy fotografii Rafała Orskiego .
Tym razem dla fanów fotografii sportowej rajdowej. Autor przedstawił 14 wielkoformatowych fotografii  100 x 80 cm oraz ponad setkę małych „pocztówkowych” formatów.

Fotografie robią olbrzymie wrażenie pod względem tematu jak i rewelacyjnych ujęć. Fenomenalne ujęcia, w których są zamknięte osobne opowieści.  Jak mówi sam autor, są to kadry, które są prezentowane w całości, bez kadrowania.Rozłożone na stołach małe fotografie są pogrupowane tematycznie. Zobaczymy tam hostessy, zdjęcia z tras,  zespoły techniczne a na końcu bohaterowie z tras – znani  kierowcy.

Autor barwnie przedstawił miejsca oraz okoliczności wykonania zdjęć, natomiast kurator wystawy, Jerzy Fedirko przestawił walory prezentowanych fotografii oraz jak dobierane były zdjęcia.

Zapraszamy fanów tego pięknego sportu. Uczta dla oczu.


RAFAŁ ORSKI

Lat ….dziesiąt, krakowianin czyli Lajkonik z urodzenia, wychowania i wykształcenia (humanista UJ i podyplomowo Wojskowa Akademia Techniczna czyli przywództwo, negocjacje i komunikacja społeczna) jednak od ponad dwudziestu lat nieobecny bo w ciągłej tułaczce po Polsce. Obecnie przytulony do Zagłębia z powodów rodzinnych ale z kolejną nadzieją na zmianę.

W sprawach zawodowych związany z budowaniem od podstaw działów sprzedaży w dużych firmach.

Duch niepokorny, chętny do podróży (oddam ostatnie portki).

Fotografia to pochodna filmu a ten właśnie miał być głównym inspiratorem całego życia, łódzka szkoła filmowa straciła talent choć miała go na wyciągnięcie ręki a ten z rozpaczy przed „wojskiem” zagłębił się w turystykę. Z uporem maniakalnym zaczął uprawiać fotografię rodzinną ze skutkiem szufladowo albumowym.

Otarł się o rzemiosło pracując krótki czas w studio fotograficznym  uprawiając ambitny dłuuuuugometrazowy  film a właściwie zapis z uroczystości ślubno-weselnych.  Oskara nie było, szkoda bo był na wyciągnięcie dłoni. Ten epizod jak również proza życia zmusiły do poszukiwań miejsca na ziemi zatem  przez rok witał się z kangurami , wcześniej ponad rok wsłuchiwał się w  dźwięki Big Bena i sprawdzał wytrzymałość górnych pokładów angielskich autobusów, ponad to sprawdził  jak smakuje sake na miejscu jej wytworzenia, co myślą Chińczycy przed olimpiadą podczas budowy ptasiego gniazda a Hindusi podczas ciałopalenia podczas wschodu słońca w Varanasi. Rosja, północna Afryka i byle do przodu ….

Jego credo : „Człowiek, jego kultura i otoczenie to temat fascynacji i fotografii emocji. Działu niezwykle wdzięcznego i trudnego zarazem. Wbudowany w moje DNA mechanizm ufności często skutkuje wspaniałymi relacjami a te jak klucz stanowią podstawę do swobody fotograficznej.”

Dokument oraz reportaż , to lubię, nie wiem czy to lubią inni ale to temat na odrębne opowiadanie. Zatem fotografia podróżnicza w rozumieniu ludzi oraz ich miejsca. Niezwykle Trudna i wymagająca fotografia sportowa, zapis mijających na wieki oraz bezpowrotnie chwil są dla mnie najważniejsze. Prawda zapisu, bez upiększeń i retuszu, jakiekolwiek zmiany zabronione. To WARTOŚĆ !

„Warsztat jest pomocą i czasami kluczem….”


Zdjęcia: Mieczysław Nowak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *