Rok temu na początku czerwca mieliśmy okazję uczestniczyć w warsztatach fotograficznych organizowanych przez Bełchatowskie Towarzystwo Fotograficzne. Tam po raz kolejny spotkaliśmy się z naszymi wspaniałymi przyjaciółmi z litewskiego fotograficznego Towarzystwa z Taurogów.
Okazało się, że dla ludzi dzielących wspólną pasję jaką jest fotografia nie istnieją bariery językowe. Warsztaty mocno zintegrowały ludzi, nawiązała się przyjaźń, która zaowocowała zaproszeniem do Taurogów na Litewski Festiwal Fotografii połączony z dniami miasta Taurogi.
Czas płynie szybko i ten rok minął jak „z bicza trzasł” – tym bardziej że dla MgFoto był to rok intensywnej pracy związanej z przygotowaniami obchodów 10-lecia. MgFoto z tej okazji zrobiło wyjątkową wystawę pod tytułem „Być człowiekiem”, oraz album prezentujący członków stowarzyszenia i ich prace.
Zaplanowaliśmy cały wyjazd, zabraliśmy ze sobą nasze prace, albumy oraz ulotki o wystawie i naszym Stowarzyszeniu. Wyjazd był starannie przygotowany – niestety jak to zawsze bywa nasze chęci zderzyły się z rzeczywistością i nie udało się wszystkiego zobaczyć.
W dniu wyjazdu uczestniczyliśmy jeszcze w wernisażu naszego kolegi Marka Gubały. Wieczorem żegnani przez naszych przyjaciół z MgFoto, płaczem niewiast, fanfarami i oklaskami zebranego tłumu wyruszyliśmy na fotograficzną wyprawę.
7-mioro wspaniałych z MgFoto wyruszyło na podbój nieznanych nam rubierzy.
Cała noc jazdy samochodem i pierwszy postój w Tykocinie o 4 nad ranem pozwoliło nam uchwycić w obiektywy urokliwe miasteczko zasnute mgiełkami o wschodzie słońca. Spacer i fotografowanie Tykocina dało trochę odpoczynku i dalej w drogę .
Nasz dzielny kierowca dowiózł nas do Kowna.
Kowno drugie co wielkości miasto Litwy przywitało nas piękną pogodą, zabytkami i wspaniałą kawą. Niestety z braku czasu musieliśmy ograniczyć zwiedzanie Kowna do minimum. Czekało na nas Szawle( lit. Šiauliai ) oraz słynna Góra Krzyży.
Do Szawle dotarliśmy późnym popołudniem i po zakwaterowaniu pojechaliśmy zobaczyć to niesamowite miejsce.
Góra krzyży to unikalny pomnik historii i kultury na Żmudzi, około 210 km od Wilna, nazywana jest litewską Golgotą.
Niesamowite wrażenie, miejsce w którym czuje się modlitwy wznoszone do Boga. Krzyże są wszędzie, małe, duże, metalowe i drewniane, jest ich ogromna ilość – chyba nie da się ich policzyć. W każdym z nich zapisana jest historia. Za każdym kryje się historia ludzkiego cierpienia, prośby, radości i wdzięczność za okazaną łaskę.
Cisza i spokój nadają temu miejscu wyjątkowy, podniosły charakter.
W drodze powrotnej do naszych kwater udało nam się zasmakować tradycyjnych litewskich potraw: słynny barszcz litewski oraz mało znane ale wspaniałe Cepeliny.
Następny dzień zaplanowany był jako droga do Taurogów, jednak po drodze obejżeliśmy Sanktuarium w Szydłowie (dawniej: Szydłów, lit. Šiluva). Miasto to zwane jest litewskim Lourdes. W 1608 odnotowano tu pierwsze w Europie objawienie Matki Boskiej, która ukazała się dzieciom pasącym owce.
Do Taurogów dojechaliśmy w świetnych nastrojach i po zakwaterowaniu uczestniczyliśmy w wernisażu Łotewskich fotografów w samym zamku Tauroskim – siedzibie Towarzystwa Fotograficznego Taurogi. Niestety poza imprezami zorganizowanymi prze gospodarzy czekała na nas jeszcze praca. Wieszanie naszej wystawy było sporym wyzwaniem. Dzięki Staszkowi Jaworowi który był przewidujący i zabrał ze sobą mały zestaw majsterkowicza (gwoździki, sznureczki, druciki, młotki i wszystko to co powinno się znaleźć u Słodowego w szufladzie) cała praca poszła dość sprawnie, a wystawa zaprezentowała się świetnie.
Wieczór spędzony na wspólnej zabawie na terenach Parku Tauroskiego – jak zawsze na takich imprezach długie rozmowy o fotografii, wspólne biesiadowanie, ale też i tańce, ognisko i wesoła zabawa prawie do białego rana.
Sobota – wczesna pobudka, szybkie śniadanie i wyjazd w kierunku Kłajpedy. Naszym celem tego dnia był półwysep kurylski i miasteczko Nida. Bardzo urokliwe z zachowaną zabudową rybacką i niesamowitymi wydmami. Miejsce to jest wpisane na listę dziedzictwa światowego Unesco. Nasz pobyt w Nidzie zakończony wspaniałym Litewskim barszczem i innymi przysmakami miejscowej kuchni pozostanie długo niezapomniany.
Nie mogliśmy zostać dłużej na półwyspie gdyż czekało nas oficjalne i uroczyste otwarcie wystaw towarzyszących imprezie w tym naszej.
Cóż można napisać o samych wystawach-ogromna ilość świetnych fotografii, niesamowici ludzie, różne spojrzenia na przedstawiane tematy. Długo pozostaną w naszej pamięci i będą tematem wielu dyskusji, a także inspiracją dla naszej dalszej pracy.
Ostani dzień naszego wyjazdu – niedziela – był ciężki, długa droga, zmęczenie po intensywnych przeżyciach oraz zbliżająca się chwila rozstania wyciszyły całe towarzystwo.
Po naszej wyprawie pozostało nam całkiem sporo świetnych zdjęć, poczucie jedności z resztą fotograficznego świata, ogromna ilość wrażeń a co najważniejsze radość ze wspólnie spędzonego czasu, możliwość lepszego poznania się nawzajem i plany. Plany następnych wspólnych wyjazdów, spotkań, warsztatów i plenerów.
Udało nam się spotkać i poznać wielu ludzi z różnych krajów, otrzymaliśmy kolejne zaproszenia od Towarzystw Fotograficznych podobnych do MgFoto, sami też zaprosiliśmy do nas tych którzy szczególnie zapadli nam w serce.
To był dobry fotograficzny wyjazd.
Tekst:
Paweł Boćko
Anna Faber
Uczestniczyli: Paweł Boćko, Stanisław Jawor, Aneta Mudyna, Mieczysław Nowak, Paweł Stożek, Robert Wilkołek i gościnnie Anna Faber
Foto: Tadas Zakarauskas, Sigita Flaksiene, Stanisław Jawor, Paweł Stożek, Mieczysław Nowak