Wczoraj w naszej Galerii mieliśmy zaszczyt gościć Arkadiusza Ławrywiańca, który przedstawił nam postać Rabina Yehoszuy Ellisa.
Rabin Ellis jest Amerykaninem, który po ukończeniu szkoły rabinackiej w 2010 roku przyjechał do Katowic w celu odbycia praktyki duszpasterskiej i zdobycia doświadczenia
jako funkcjonariusz synagogalny. Do 2015 związany był z Gminą Wyznaniowo Żydowską w Katowicach. Od 2015 r. pełnił funkcję Rabina pomocniczego w Gminie Wyznaniowej
Żydowskiej w Warszawie, po czym wraz z rodziną wyjechał do Kanady.
Fotografie Arkadiusza Ławrywiańca ukazują bohatera poprzez zestawienie sacrum i profanum. Tradycji żydowskiej, modlitwy, obrzędów, zestawionych z codziennymi
obowiązkami mężczyzny, ojca i administratora we spólnocie wyznaniowej. Rabin Ellis zabiera nas w zamkniętą sferę innej kultury.
Towarzyszymy mu nie tylko w przygotowaniach do Szabatu, paleniu okruchów chleba, koszerowaniu garnków, ale także w liczeniu 250 kurczaków i zakupie naczyń.
Yehoszua jest zwykłym człowiekiem, oddanym swojej rodzinie, tradycji i religii. Jego mottem życiowym są słowa z piosenki Boba Dylana „Ballad of Frankie Lee and Judas Priest”: Gdy widzisz zatem swojego sąsiada niosącego coś, Pomóż mu z jego ciężarem, I nie idź, ogłupiony wizją Raju, Drogą prowadzącą do tamtego domu.
Widziałem wiele zdjęć poświęconych tematyce żydowskiej, jest to wdzięczny przedmiot fotografowania, większość fotografów traktuje jednak temat powierzchownie. Dynamiczne
zdjęcia, uchwycone naprędce, wyrwane z kontekstu,… nie opowiadają żadnej historii. W fotografii Ławrywiańca widać relacje z bohaterem, akceptację ze strony członków
kolektywu i co według mnie najważniejsze, obustronny szacunek. Arek jest fotografem, który krótki reportaż traktuje jako alternatywę dla porannej kawy,
której nie pije:) Przez lata zawodowego fotografowania odnalazł się w projektach długoterminowych i robi to świetnie. Potrafi wtopić się w tło, być blisko wydarzeń i
pozostać niedostrzeżonym.
Serdecznie zapraszam Was do obejrzenia wystawy, która jest dostępna do końca marca.
Naprawdę warto!
Wszystkim uczestnikom wernisażu i niezastąpionym mediom bardzo dziękuję.
Artur Ostafin
Link do bio autora: Arkadiusz Ławrywianiec
Foto: Tomasz Szymański, Artur Ostafin